Tworząc zespół, spółkę, team (nazwij to jak chcesz), potrzebujemy osób, które mając wspólny cel, jednak dobrze gdy różnią się od siebie. Dlaczego tak jest?
Ostatnio miałem okazję doświadczyć tego podczas sesji mentoringowych, które prowadzę w ramach prowadzonego przez UE we Wrocławiu programu BIPS. Wraz z moimi studentami dyskutowaliśmy na temat polskiego prawa i jak w jego świetle funkcjonują polskie spółki i przedsiębiorstwa. Do meritum spotkania należał jednak temat spółka oraz wspólnik.
W nawiązaniu do dyskusji zaleciłem Uczestniczkom wypisać 4 najważniejsze ich zdaniem aspekty, które trzeba mieć na uwadze zakładając spółkę (mając tylko pomysł na biznes).
Efekt był następujący:
Jedna z nich skupiła się na zagadnieniach prawnych, rozliczeniowych, administracyjnych.
Druga rozpoczęła od poszukiwania wspólnika, planowania marketingowego oraz strategicznego.
Ostatnia już ujęła temat od strony relacji ze wspólnikiem, płynności i spójności w działaniu spółki. Zwróciła naszą uwagę na aspekty związane z planowaniem strategii ze wspólnikiem, określeniem wspólnego celu, podziałem obowiązków, kwestiami związanymi z kontraktem.
To zadanie wykazało, że każda z uczestniczek sesji ma nieco inny pogląd, zwraca uwagę na inne elementy, dzięki czemu świetnie się uzupełniają. Zespół musi być zdywersyfikowany i, abstrahując od kompetencji twardych, składać się z osób o różnych profilach osobowości.
TRIUMWIRAT WŁADZY
Kiedyś pisałem na ten temat w poście Struktura organizacyjna firmy Google.
Triumwirat sprawia, że Google jest odporniejszy na zewnętrzne próby wpłynięcia na politykę spółki. Ponadto wzajemna kontrola wewnątrz triumwiratu paradoksalnie sprawia, że ma on większą odwagę w swoich decyzjach. Poluźnia ograniczenia, które w normalnej firmie pod przebraniem racjonalizacji decyzji oraz ograniczania ryzyka oddają kontrolę inwestorom i wszelkiej maści doradcom.