StartInPoland – czyli szansa na wykorzystanie przez nasz kraj potencjału jednego z najcenniejszych zasobów jakie mamy, czyli geniuszu absolwentów naszych politechnik.
Rozmawiałem wczoraj z kolegą i zadaliśmy sobie pytanie dlaczego StartInPoland powinno wykorzystać Wrocław, by wzmocnić cały polski ekosystem startupowy. Uważam, że warto porządnie odpowiedzieć na to pytanie, bo dzięki Wicepremierowi Mateuszowi Morawieckiemu i jego zespołowi pojawia się duża szansa i szkoda by było ją zmarnować. Dodam, że jestem startupowcem a tematowi budowania środowiska innowacji poświęciłem najważniejszą w moim życiu pracę naukową. Pozwolę się przedstawić moje prywatne spojrzenie na ten temat. Tym bardziej, że studiując przez prawie dwa lata amerykańską oraz brytyjską literaturę, analizowałem czynniki sukcesu takich tytanów innowacji jak chociażby Google.
Jeżeli chodzi o moją Polską stolicę startupów, to mieszkałem jeszcze w dwóch innych miastach i bardzo je lubię, ale jestem we Wrocławiu. Tu widzę największy potencjał.
Cztery najważniejsze rzeczy, które sprawiają, że Wrocław jest numerem 1?
- Wyjątkowa kultura i atmosfera miasta spotkań, której nie da się kupić. Można wydać kilkaset milionów i wierzyć, że za 10 lat gdzieś indziej też wystąpi, ale czy mamy 10 lat? I czy chcemy dowiedzieć się za 10 lat, że jednak nie wystąpiła?
- Lokalizacja. Tutaj mając i miliardy nie da się sprawić, by inne miasto było w atrakcyjniejszym regionie. W dolinie krzemowej żartują, że pogoda jest powodem ich sukcesu. Jest w tym trochę prawdy, a Wrocław to najsłoneczniejsze miasto w Polsce. A gdy przychodzi zima, to jest 1,5h od stoków. Bliskość lotniska w Pradze, a przede wszystkim w Berlinie. No i 3,5h jazdy pendolino do stolicy. Ok, może morza i nie ma, ale Odra jest.
- Masa świetnie wykształconych przez Politechnike Wrocławską informatyków i uzupełniających ich studentów z Uniwersytetu Ekonomicznego, którzy nie chcą się z tego miasta wyprowadzać.
- Wrocław już został wybrany jako najlepsze miasto dla projektów R&D między innymi przez takie technologiczne korporacje jak: Nokia, Dolby, Viessmann, Mondelēz, Red Embedded no i przede wszystkim McKinsey, czyli jedna z najlepszych, jeśli nie najlepsza firma doradztwa strategicznego. Dlaczego w Poznaniu i Warszawie ma biura zajmujące się już samym doradztwem i centrum usług wspólnych, a to we Wrocławiu uwierzyła najbardziej w sukces swojego R&D?
StartinPoland – dlaczego Wrocław ma wyjątkowo sprzyjającą startupom kulturę?
Prawdopodobnie wynika to z historii tego miejsca. Nie zastanawiałem się nad tym dłużej, ale patrząc nawet na ostatnie 100 lat Wrocławia dostrzegam:
- Stanowiło „Festung Breslau” i zostało mocno zniszczone w czasie wojny. Padło i musiało podnieść się z kolan,
- Po wojnie mieszkańcy zamiast je odbudowywać oddawali cegły do Warszawy, więc zostało zubożone raz jeszcze,
- Zostało zasiedlone przez „nowych”. Głównie z Lwowa co w pewien sposób widać i to bardzo pozytywnie. Każdy jest przyjezdny. Dzięki temu nie ma podziału na rodowitych wrocławian i ludzi przyjezdnych.
- Wielka powódź, czyli ta z 1997 znów zrujnowała to miasto. Wrocławianie doświadczyli potęgę natury w olbrzymiej skali i mogli liczyć tylko na siebie. Takie sytuacje weryfikują i integrują lokalną społeczność choć nie jest to takie oczywiste. Wrocław wzorowo zdał ten egzamin i wyszedł z powodzi obronną ręką. Miasto znów powstało z kolan,
- Wybierano odpowiedniego władze,
- Bogdan Zdrojewski -pełnił ten urząd 11lat,
- następnie Stanisława Huskowskiego – jeszcze w zeszłym roku pełnił stanowisko sekretarza stanu w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji,
- obecnie miastem rządzi Rafał Dutkiewicz – Znany już nie tylko we Wrocławiu. Czy jest inne duże miasto w Polsce, które było zgodne co do tego kto ma nim rządzić i to jeszcze tak wyraźnie dawać do tego mandat? 3 kadencję z rzędu? To nie przypadek.
- Do Warszawy dojazd od długich lat był fatalny i dzięki temu musieliśmy stworzyć własną wrocławke. Na zdrowie nam to wyszło.
- Wrocław to bardzo silny ośrodek akademicki, który jeśli chodzi o Politechniki ustępuje chyba tylko Warszawie i to nie we wszystkim,
- Wrocław ma już olbrzymią doświadczenie w postaci EIT+. To miasto ma świadomość, że ten projekt nie poszedł najlepszą możliwą drogą, ale ma naukę pozwalającą nie powtórzyć swych błędów. Zresztą to to miejsce jako najlepsze wybrała do pracy Olga Malinkiewicz pracująca nad perowskitami. Jeśli ktoś ma być godnym następcą Marii Skłodowska-Curie, to ten naukowiec jest na najlepszej do tego drodze.
- Wrocław, to miasto spotkań. To jest we wrocławskiej mentalności.
- Europejską Stolicą Kultury 2016 jest jakie miasto? Wrocław!
Ok, to napisałem o kulturze, ale przecież o tworzeniu innowacji miało być i to głównie technologicznych. Prawda jest natomiast taka, że bez odpowiedniej kultury nie da się stworzyć środowiska sprzyjającego innowacjom. Jeśli natomiast mimo wszystko jakieś będą, to nie innowacje radykalne (disruptive innovations), a to one połączone z patentami dają największą premie i przewagę dla gospodarki kraju.
Czy taką kulturę da się łatwo skopiować czy też kupić?
Szczerze wątpię. Właściwą kulturę w firmie technologicznej można porównać do innowacji zarządzania, a historia pokazuje jak trudno je skopiować. Pozwolę sobie przytoczyć przykład z rynku motoryzacyjnego, bo najwygodniej będzie analizować nam historię z bardziej zrozumiałej branży. Sukces Toyoty był dużym szokiem i zagrożeniem dla branży motoryzacyjnej. Konkurencyjne potęgi motoryzacyjne wysyłały swoich „specjalistów” do fabryk Toyoty, by przechwycić dlaczego ta firma osiągneła taki poziom doskonałości. Wydawałoby się, że wystarczy np. miesiąc, by zrozumieć innowacje, które wprowadziła Toyota. Tutaj właśnie mamy problem, bo amerykanom zajeło to 10 lat, a nie trzeba chyba wspominać iloma miliardami dolarów dysponowali.
Wrocław już ma odpowiednią i zarazem wyjątkową kulturę. Rozumie to chyba każdy kto choć raz odwiedził to miasto. Co najważniejsze Wrocław ma dowody na to, że to ma znaczenie. Pozwolę sobie przedstawić przykłady firm ludzi, których miałem przyjemność poznać i wiem, że kultura i odpowiednie wartości budują ich potęgę. Poza tymi trzema przykładami jest jeszcze wiele genialnych wrocławskich firm w których po prostu nigdy nie byłem. Dodatkowo są to firmy o których niewielu w Polsce słyszało. W przeciwieństwie do wrocławskiego Techlandu Powinniśmy chwalić się również nimi. Tym bardziej, żę nie ma się czego wstydzić, a wręcz odwrotnie. Możemy być z nich dumni.
- LiveChat – jeden ze światowych liderów rynku komunikatorów internetowych dla biznesu. Wycena? ~1 mld złotych
- Trans.eu – bodajże druga z największych w europie giełd ładunkowych dla logistyki. Wycena? Spółka niepubliczna, więc wyceny brak, ale nie ździwiłbym się gdyby byli warci więcej niż 500 mln złotych, a możliwe że znacznie więcej.
- Pixers – na pewno największy w Polsce, ale i jeden z największych na świecie sprzedawców fototapet. Wycena? Spółka niepubliczna, ale możliwe już około 50-100 mln złotych mimo, że jest to najmłodsza z powyższej trójcy. Ta firma ma zaledwie 5 lat.
Przykładów świetnych startupów z Wrocławia jest wiele, ale skupiłem się na tych, które znam i mają niezrozumiałe dla zwykłego Polaka wyceny. Wiem, że wycena nie jest dowodem na sukces, ale tak wysoka na pewno nie jest dowodem na porażkę. Te trzy firmy razem są pewnie więcej warte niż 80% polskiej sceny startupowej. Wiem, przecież dla stereotypowego Kowalskiego, to tylko taka stronka (livechatinc.com). Ta konkretna i sprzedawany na niej informatyczny produkt są wyceniane na 1000 mln złotych! To ponad 10 razy więcej niż Bosch zaoferował za wrocławskie zakłady Fagor Mastercook. Szokujące, ale takie są fakty. O tym powinno się mówić.
Tak właśnie najłatwiej będzie nam zbudować nasz własny, polski kapitał i importować przychód i zyski do tego kraju. Być może to właśnie najszybsza droga rozwoju dla Polski pełnej przegenialnych informatyków, których zazdrości nam cały świat. Regularnie wygrywają najważniejsze konkursy programistyczne. Nie możemy tej szansy przespać i zmarnować. Kolejna taka szans może się już za naszego życia nie powtórzyć.
Czyli Wrocław ma wyjątkową kulturę i ma dowody na to, że potrafi tworzyć startupy, które są już rozpoznawalne globalnie. Które inne polskie miasto ma takie warunki? Niestety z dużą pewnością stwierdzam, że żadne. Dlaczego Wrocław i zlokalizowane tu StartInPoland może pomóc całej Polsce? Bo te trzy firmy zatrudniają razem kilkaset osób, a przewineło się przez nie pewnie o wiele więcej. Jest coś takiego jak dyfuzja innowacji i żeby wystąpiła muszą istnieć pewne silne i innowacyjne jednostki. Mówię tutaj o takich osobach jak Mariusz Ciepły, Piotr Hunker i Maciej Białek. Takie jednostki zarażają swoim entuzjazmem, światopoglądem i wartościami. Zaraziły zresztą również mnie, a ja kolejne… mam nadzieję, że wyłącznie w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Dlatego nie próbujmy budować naszą polską „dolinę krzemową” od zera. Wrocław ma już globalne startupy i miejscowych inwestorów. Takich którzy zarobili na inwestycjach w lokalne firmy setki milionów złotych. To również ważne. Bo jak przekonać kogoś do inwestycji w start-up przy dobrej wycenie, jeśli nie mamy w Polsce żadnych spektakularnych historii sukcesu takich inwestycji. We Wrocławiu mamy i są to zwycięstwa na najczystszych innowacjach informatycznych jakie można sobie wyobrazić. Studenci wiedzą i opowiadają sobie, że „ten gość był praktykantem z firmy x, jest informatykiem, a dzisiaj ma setki milionów i robi to co kocha”. To takie historie rozpalają w ludziach wiarę, a jak są i inwestorzy, którzy mają już sukcesy na swoim koncie, to czy może być lepiej? Otóż może. Mam nadzieje, że właśnie po to powstaje StartInPoland.
Co prostego może zrobić Państwo Polskie, by było jeszcze więcej takich spektakularnych sukcesów:
- Pierwsze i najważniejsze… nie przeszkadzać tym geniuszom.
- Pomóc promować je w polskich mediach (SEO->jeszcze silniejsza pozycja na rynku globalnym)
- Promować jako przykłady sukcesu, by Polacy wiedzieli, że warto wierzyć w swoje możliwości i że z Polski też da się konkurować z Silicon Valley!
- Wzmocnić uczelnie wrocławskie a przede wszystkim Politechnikę (więcej inżynierów)
- Nie niszczyć w młodych ludziach ich ducha przedsiębiorczości poprzez dotacje unijne. Wystarczy im nie przeszkadzać.
StartInPoland – A jeśli już miałbym się rozmarzyć:
- Zwolnienia z podatków dla firm nowych technologii. Najlepiej na samym początku ich życia. Pierwsze 2-3 lata? Choćby dla firm sprzedających za granicę i ściągających $ do Polski. To by była nowa jakość. W rok powstałoby pewnie więcej spółek technologicznych niż przez wszystkie lata dotacji z PARP, czyli UE. Podobny model funkcjonuje w Singapurze, który uchodzi za technologiczne serce Azji. Przypadek? Nie sądze.
- Szkolnictwo, które tworzy projekty nie dla spełniania osobistych ambicji, zdobywania tytułów naukowych lub wykorzystania środków unijnych, ale by rozwiązywać istniejące i ważne problemy. Posłuże się znów przykładem Singapuru. Tam granty naukowe przyznawane są pod warunkiem, że efekt końcowy znajdzie klientów, którzy za niego zapłacą. Dlatego już analizy początkowe mają na celu znalezienie niszy badź ustalenie konkretnych problemów, ktore dzięki badaniom można będzie rozwiązać lepiej, szybciej i taniej. U nas jest póki co na odwrót. Robimy coś, a poźniej myślimy jak to może się przydać, a już mało kto zastanawia się czy to sprzeda, nie mówiąc o tym jak to sprzedać. Już czy na tym się zarobi wykracza poza wyobraźnie wielu osób. A badane problemy i wyzwania musza miec swoje biznesowe podstawy. Nie tylko naukowe ambicje. Innymi słowy inwestycja w naukę ma sie opłacać również w wymiarze finansowym. Wtedy ma prawo wystąpić efekt kuli śniegowej zasilającej kolejne badania.
- Jeśli już w jakikolwiek sposób Państwo Polskie ma coś dofinansowywać, to najlepiej ściąganie do Polski najwybitniejszych osób ze sceny naukowej jak i startupowej. Takie jednostki zarażą swoją innowacyjnością swoich współpracowników, a Ci kolejne osoby. To kosztuje olbrzymie pieniądze, ale ma wartość w postaci cennego know-how jak i promocji całej polskiej sceny technologicznej. Jeden wpis lub tweet takiej osoby może zrobić więcej niż nie jedna kampania za miliony.
- Najpierw skoncentrować się na jednym regionie, a gdy te firmy jeszcze bardziej urosną, to ich właściciele i najważniejsi pracownicy sami będą czuli się zobowiązani do jeszcze aktywniejszego dzielenia się swoją wiedzą, doświadczeniem i inwestowania w kolejne polskie zespoły. Mają zresztą z czego.
- Prostsze prawo i lepiej dofinansowane sądownictwo.
Dodam, że domena StartInPoland.org jest w bezpiecznych rękach i nie zawaham się jej użyć. 😉
Zapraszam również do polubienia: